Kamikadze kojarzy mi się z jedną pamiętną imprezą sprzed około 12 lat. Moja przyjaciółka z liceum przyjechała wtedy do mnie, do Poznania. Poszłyśmy w miasto i... działo się, oj działo. Kamikadze zadziałało na nas tak, że skończyłyśmy na dyskotece, tańcząc w klatce, usmarowane całe brokatem, znalezionym w damskiej toalecie. Sprawa była tym dziwniejsza, że nie chodzę na dyskoteki. Wtedy też zrozumiałam tekst piosenki Papa Dance "Kamikarze wróć". Bez litości zabiło moje ja... W wersji lightowej jednak nikomu nie zaszkodzi. Podane z lodem, znakomicie orzeźwi. Polecam.
Składniki:
- 100 ml wódki czystej
- 50 ml soku z cytryny
- 50 ml blue curacao
- plasterek cytryny
- kostki lodu
Standardowo, drinka robi się w shakerze, następnie rozlewa do kieliszków. Można również podać w szklance do drinków. Pełna dowolność.
z tym drinkiem też mam wspomnienia z lat licealnych :D kolor niebieski chyba mnie i moje koleżanki tak kusił :D
OdpowiedzUsuńHehe świetna historyjka :) Imprezka się udała... Kamikadze kusi przede wszystkim swoim kolorem chociaż tak jak piszesz z dużą ilością lodu jest orzeźwiające i smaczne :)
OdpowiedzUsuńDobra historia :) Mi się kojarzy też ten drink ze studiami :) Że był takim drinkiem na dobitkę :)
OdpowiedzUsuń